Rzecznik amerykańskiej armii (sic!) potwierdził wczoraj, w późnych godzinach wieczornych, szlochając jak mała dziewczynka, informację o strzelaninie w bazie wojskowej (czyt. kilka baraków i sławojka) w Forcie Kaptur.
Sprawca masakry, jak określają te zdarzenie naoczni świadkowie, to oficer wojsk lądowych 16-letni porucznik Jasio Ahmed Mustafowicz.
Generał Conan Endryu Robson (jak matka może unieszczęśliwić dziecko na całe życie) podczas konferencji prasowej poinformował, że napastnik został unieszkodliwiony ciosem kijem w głowę i obecnie przebywa w szpitalu pod nadzorem brygady antyterrorystycznej (dresy firmy Adidas i kije do bejsbola ufundowała osoba prywatna z Macierzy pragnąca zachować anonimowość). Robson dodał, że Mustafowicz został kilkakrotnie skopany i obity w szpitalu, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Na pytanie natrętnego dziennikarza, czy masakra była atakiem terrorystycznym, wpierw się zapluł, potem zmełł przekleństwo w ustach i powiedział, że dowody na to nie wskazują.
Oprócz porucznika Jasia Ahmeda, aresztowano dwóch innych żołnierzy (12 i 14lat) podejrzewanych o współudział w akcie terroru. Po wielogodzinnym przesłuchaniu zostali oni zwolnieni do domów. Amerykańska armia zasłania się nieznalezieniem dowodów na współudział w ataku, ale z nieoficjalnych źródeł wiemy, że głównym powodem była wizyta wzburzonych mam i ciotek aresztantów na posterunku (liczby hospitalizowanych strażników nie ustalono).
Według wiarygodnego źródła, jakim jest konserwatorka powierzchni wszelakich, pani Zenobia Smith and Weston, Mustafowicz został postrzelony przez kobietę, którą wcześniej ranił. Wprawdzie nie zostały ujawnione jej personalia, ale pani Zenobia przysięga, że widziała Andżelikę Smithowską za raną postrzałową głowy, czyli guzem na czole. Po zasponsorowanych kilku piwach nasza informatorka przypomniała sobie, że porucznik Ahmed Mustafowicz jest dyplomowanym lekarzem-psychiatrą i jako zawodowy oficer pracuje w armii od lat dwóch.
Zadziwia nas wyjątkowo młody wiek napastnika i jego kilkunastu ofiar.
Indagowani przez nas przedstawiciele władz w Waszyngtonie zaprzeczają jakoby wcielano siłą do armii nieletnie osoby z mieszanych, polsko-amerykańskich, rodzin celem podniesienia średniej inteligencji wśród żołnierzy.
Dzięki niewielkiemu wsparciu finansowemu (Ministerstwo Informacji zaprzecza jakoby w Wielkiej Rzeczpospolitej dochodziło do aktów korupcji czy płatnej protekcji) dotarliśmy do magazynu dowodów rzeczowych. W kartonowym pudle zabezpieczone zostały: proca drewniana szt.7, spluwa na plastelinę z długopisu szt. 5, ręcznik zwinięty w „marchewę” szt.2.
Udało nam się porozmawiać z Jasiem Mustafowiczem.
Zapytany o powód ataku odpowiedział: "A bo się przezywali! Allah jest wielki! Jeszcze im nakopię do d[cenzura]! ... A pod łóżkiem mam nie taką procę!"
Z ostatniej chwili:
Prezydent USA Bartosz Ohara odniósł się do wydarzeń w Forcie Kaptur podczas wystąpienia telewizyjnego:
"Taki wybuch przemocy nie może się powtórzyć! To przerażające, że nasi żołnierze zamiast bohatersko i bezsensownie ginąć poza granicami kraju, znajdują się pod ostrzałem w bazie na amerykańskiej ziemi. Dołożę wszelkich starań aby ustalenie zostali sprawcy tego zamachu..."